Przez osiem lat, w trakcie 12 rejsów badawczych naukowcy
z Francji, Holandii i USA przeanalizowali tysiące próbek wody morskiej. W
trakcie swojej pracy badacze przebadali wody czterech oceanów –Atlantyku,
Oceanu Spokojnego, Arktycznego i Południowego opływając Antarktydę.
Rtęć dostaje się do mórz i oceanów ze źródeł
naturalnych –w procesie wietrzenia i wymywania skał i dzięki działalności
człowieka tj. duże ilości tego pierwiastka ulatują w powietrze podczas spalania
paliw kopalnych (węgiel, gaz, ropa). Metylortęć, jeden z organicznych związków
rtęci o wysokiej toksyczności, doskonale rozpuszcza się w tłuszczach przez co kumuluje
się w organizmach stojących na wyższych piętrach piramidy
troficznej. Im dłuższy jest łańcuch pokarmowy, tym więcej toksyn gromadzi się w
organizmach stojących na jego szczycie. Zgodnie z badaniami najbardziej
zatrutymi rtęcią ludźmi są Inuici żywiący się głównie zwierzętami ze szczytu
morskiej piramidy troficznej. Niestety najbardziej cierpią na tym niemowlęta
karmione piersią –kobiece mleko zbiera zanieczyszczenia z matczynego organizmu. Symbolem
epidemii zatrucia rtęcią jest japońskie miasteczko Minamata. To właśnie tam w
połowie lat 50 ubiegłego wieku wytwórnia tworzyw sztucznych firmy Chisso Corporation emitowała do zatoki ścieki zawierające
metylortęć. Ponieważ ryby stanowiły główny składnik diety mieszkańców
okolicznych wiosek, doszło u nich do objawów zatrucia. W wyniku schorzeń
neurologicznych, wywoływanych tym niezwykle toksycznym związkiem rtęci, zmarło
blisko 2 tyś. osób.
Źródło: www. wyborcza.pl
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń