niedziela, 30 listopada 2014

NEMO

Morza i oceany pochłaniają co roku gigantyczną dawkę energii słonecznej, następnie magazynują ją w postaci ciepła w wodach powierzchniowych. To około tysiąca razy więcej niż wynosi światowe zapotrzebowanie na energię!
Aby wykorzystać powyższe zjawisko na Morzu Karaibskim, na francuskiej Martynice, w odległości siedmiu kilometrów od miasta Bellefontaine, zostanie zakotwiczona pływająca elektrownia. Zadaniem NEMO (New Energies for Martinique and Overseas) będzie przetwarzanie oceanicznej energii termalnej na prąd. Unia Europejska szacuje całkowity koszt budowy elektrowni na 62 miliony euro. Już od 2018 NEMO, o mocy 16 MW, będzie w stanie zaspokoić zapotrzebowanie energetyczne 35 tyś domostw. Turbiny elektrowni będą poruszane dzięki wykorzystaniu różnicy temperatur między wodami powierzchniowymi a głębinowymi. Temperatura tych drugich utrzymuje się na stałym poziomie 4 – 5 st. C. W przypadku Martyniki temperatura wód powierzchniowych osiąga 28 st. C, a technologia stosowana w elektrowni nowej generacji jest najbardziej wydajna gdy różnica temperatur jest największa.
Temat wykorzystania różnicy temperatur wód oceanicznych był już poruszany w latach 30. XX wieku. W tamtym okresie francuski inżynier wizjoner Georges Claude usiłował budować takie elektrownie w Brazylii i na Kubie. Niestety jego starania nie przyniosły żadnych efektów. W latach 80. ubiegłego stulecia podjęto kolejną próbę. Tym razem nowoczesną elektrownię testował u wybrzeży Tahiti francuski instytut oceanologiczny Ifremer, ale i tym razem innowacyjna technologia nie znalazła zastosowania na dużą skalę.

Źródło: www.rp.pl 

wtorek, 18 listopada 2014

Cenne substancje ukryte w morskich głębinach?

W przyrodzie występuje bardzo wiele aktywnych biologicznie związków, pożądanych przez biotechnologów, producentów kosmetyków a nawet substancji medycznych pomagających w walce z nowotworami i bakteriami.
Naukowcy pobierają z morza wszelkie organizmy takie jak sinice, gąbki, skorupiaki, osłonice czy ukwiały. Polskim badaczom, z istot wyłowionych z Bałtyku, udało się wyłonić trzy najciekawsze grupy związków bioaktywnych. Pierwsza zawiera związki pozwalające zahamować wzrost bakterii i takie, które mają działanie antybiotyczne. Grupa druga stymuluje wzrost bakterii. Takie substancje mogą wykorzystać firmy  biotechnologiczne, używające bakterii do produkcji aminokwasów i enzymów. Nowe związki zwiększyłyby o kilkadziesiąt procent tempo wzrostu bakterii. Ostatnia grupa, znaleziona w wodach Bałtyku, to związki o działaniu antynowotworowym. Ekstrakty te hamują wzrost komórek norotworowych jednocześnie nie blokując rozwoju tych zdrowych.
Pomimo wielu zalet jakie ma metoda uzyskiwania ekstraktów ze związków aktywnych izolowanych z morskich organizmów, sposób ten nie jest bez wad –pewnego dnia dana substancja może się skończyć. Skąd wtedy wziąć identyczny drugi organizm? Produkcja każdej substancji zależy od warunków w jakich egzystował badany organizm np. od temperatury. Może okazać się, że nie została wyizolowana odpowiednio duża ilość ekstraktu a przez co ciekawe znalezisko przepadło, gdyż nie udało się odtworzyć identycznych warunków jak poprzednio. Na szczęście polscy naukowcy zaczęli stosować inną metodą. Z próbki uzyskanej z organizmu nie robi się ekstraktu –najpierw izoluje się DNA. Uzyskany w ten sposób materiał genetyczny cięty jest na małe kawałki, które umieszcza się w bakteriach. Następnie taki bakteryjny klon produkuje, na podstawie dostarczonego kawałka DNA, pożądaną przez nas substancję. Naukowcy wciąż sprawdzają czy powyższa metoda ma szansę na powodzenie –może się okazać, że bakterie wezmą obce DNA i nic z nim nie zrobią. Jednak metoda ta dobrze rokuje.


Źródło: naukawpolsce.pap.pl

niedziela, 16 listopada 2014

Czy rok 2014 pobije rekord ciepła?

Informacje prezentowane przez NASA stają się coraz bardziej niepokojące. Czy to możliwe, że rok 2014 pobije rekord ciepła?
Tegoroczny październik był o 0,76 oC cieplejszy od średniej temperatury w tym miesiącu w latach 1951 – 1980. Przez co stał się trzecim z rzędy rekordowo gorącym miesiącem. Wrzesień i sierpień pobiły dotychczasowe rekordy. Natomiast maj okazał się najcieplejszym miesiącem w historii pomiarów prowadzonych przez Narodową Agencję Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej. Informacje przekazane przez NASA uzupełnia amerykańska Agencja Badania Oceanów i Atmosfery (NOAA). Zgodnie z ich danymi również czerwiec był wyjątkowo gorący. Jeżeli listopad i grudzień nie okażą się rekordowo chłodne to z całą pewnością będziemy mogli uznać, że padł nowy rekord. A jak wyglądała sytuacja w Polsce? Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) październik na północnych i południowych krańcach kraju był anomalnie ciepły. Podobną sytuacje odnotowano np. w lipcu czy we wrześniu. Szef Instytutu Badań Kosmicznych im. Goddarda (GISS) –dr Gavin Schmidt, podkreśla, że 10 najcieplejszych lat w historii pomiarów zarejestrowano do roku 1998 jest sygnałem zachodzących obecnie globalnych zmian klimatu.

Źródło: wyborcza.pl

wtorek, 4 listopada 2014

Bursztyn

Wszyscy znamy piękno bałtyckich bursztynów ale mało kto wie, że na świecie istnieje aż 60 gatunków tego kamienia np. japoński, meksykański czy dominikański. Jednak to właśnie w Bałtyku znajdują się jedne z największych złóż. Nasz rodzimy bursztyn wyróżnia się spośród zagranicznych odmian ciekawą paletą kolorów –od doskonale nam znanego żółto-złotego przez zielony, biały, brązowy aż po czerwony. Na barwę kamienia mają wpływ takie czynniki jak zawartość składników mineralnych i wielkość uwięzionych w nim pęcherzyków powietrza.  Istnieją różne metody wydobywania bursztynu. Wśród zbieraczy najbardziej cenione są kamienie wyławiane metodą tradycyjną, dzięki której można znaleźć wyjątkowe okazy. Podążając za wskazówkami pana Sylwestra Muchy należy przede wszystkim poczekać na odpowiedni sztorm. Wiatr, o sile 7- 8 w skali Beauforta, powinien wiać z północy lub północnego-wschodu. Wiać powinno minimum dwie doby a na poszukiwania wyruszamy dopiero gdy wiatr ucichnie. Powinniśmy cierpliwie oczekiwać w pełnej gotowości na ten moment –nawet jeżeli wichura ustanie dopiero w środku nocy bądź nad ranem. Poławiacze wyruszają do pracy ubrani w gumowe spodnie, wyposażeni w specjalną sieć zamocowaną na obręczy pozwalającą na przeszukiwanie morskich osadów. Wyławianie bursztynu wymaga takich cech jak cierpliwość, doświadczenie i dużej dawki szczęścia. Do morza wchodzi się maksymalnie do kolan, to właśnie na tej głębokości można znaleźć najciekawsze okazy. Podczas sztormów na plaże wyrzucane są duże ilości patyków i muszli. Wśród czarnych patyków świetnie widać czerwone czy żółte okazy bursztynów. Bursztynowy pył, wybrany z osadów wykorzystywany jest do nalewek, a większe kamienie trafiają do pracowni jubilerskich. Bardzo często bałtyckie bursztyny trafiają do Chin, gdzie odgrywają szczególną rolę. W Azji kamienie te mają duże znaczenie symboliczne –są uważane za czwarty atrybut Buddy.


Źródło: national-geographic.pl