czwartek, 21 sierpnia 2014

Ile rtęci jest w morzu?

Przez osiem lat, w trakcie 12 rejsów badawczych naukowcy z Francji, Holandii i USA przeanalizowali tysiące próbek wody morskiej. W trakcie swojej pracy badacze przebadali wody czterech oceanów –Atlantyku, Oceanu Spokojnego, Arktycznego i Południowego opływając Antarktydę.

Rtęć dostaje się do mórz i oceanów ze źródeł naturalnych –w procesie wietrzenia i wymywania skał i dzięki działalności człowieka tj. duże ilości tego pierwiastka ulatują w powietrze podczas spalania paliw kopalnych (węgiel, gaz, ropa). Metylortęć, jeden z organicznych związków rtęci o wysokiej toksyczności, doskonale rozpuszcza się w tłuszczach przez co kumuluje się w organizmach stojących na wyższych piętrach piramidy troficznej. Im dłuższy jest łańcuch pokarmowy, tym więcej toksyn gromadzi się w organizmach stojących na jego szczycie. Zgodnie z badaniami najbardziej zatrutymi rtęcią ludźmi są Inuici żywiący się głównie zwierzętami ze szczytu morskiej piramidy troficznej. Niestety najbardziej cierpią na tym niemowlęta karmione piersią –kobiece mleko zbiera zanieczyszczenia z matczynego organizmu. Symbolem epidemii zatrucia rtęcią jest japońskie miasteczko Minamata. To właśnie tam w połowie lat 50 ubiegłego wieku wytwórnia tworzyw sztucznych firmy Chisso Corporation emitowała do zatoki ścieki zawierające metylortęć. Ponieważ ryby stanowiły główny składnik diety mieszkańców okolicznych wiosek, doszło u nich do objawów zatrucia. W wyniku schorzeń neurologicznych, wywoływanych tym niezwykle toksycznym związkiem rtęci, zmarło blisko 2 tyś. osób.

Źródło: www. wyborcza.pl

1 komentarz: