czwartek, 28 maja 2015

Kieszonkowy rekin

Niedawno w prasie pojawiła się sensacyjna informacja – opisano bowiem zalewie drugi okaz dziwnego i tajemniczego drapieżnika, zwanego kieszonkowym rekinem. Oba są niezwykle małe ale ich nazwa nie pochodzi od ich niewielkich rozmiarów, a od tego, że za płetwami piersiowymi ma dwie kieszonki. Jak dotąd naukowcy nie ustalili jeszcze dokładnie do czego rekinowi kieszonkowemu są potrzebne, ale już stworzyli odpowiednią teorię. Pierwszy okaz wyłowiono w 1984 roku z zimnych wód południowo-wschodniego Pacyfiku w wybrzeży Peru. Była samica o długości 40 cm. To właśnie wtedy ten nowy, nieznany gatunek dostał łacińską nazwę Mollisquama parini. Drugi osobnik został wyłowiony, w 2010 roku, z głębin ciepłej Zatoki Meksykańskiej. Był to czysty przypadek, gdyż w tym czasie prowadzone były badania nad różnorodnością pożywienia kaszalotów. Tym razem był to malutki, mierzący 14,2 cm, samiec. Następnie jako ciekawy obiekt został umieszczony w formalinie. Minęło pięć lat od tego wydarzenia i dopiero w tym roku udało się go zidentyfikować. I tym razem uczonych zainteresowały niewielkie zapłetwowe kieszonki. Istnieje teoria mówiąca, że w chwili zagrożenia bądź podczas polowania z kieszonek Mollisquama parini wyrzuca niebieski fluorescencyjny płyn, w podobny sposób w jaki robi to Euprotomicroides zantedeschia. Płyn ten odstrasza większe drapieżniki ale też przyciąga ofiary. Możliwe jest także, że zamiast fluorescencyjnego płynu kieszonkowe rekiny wyrzucają feromony, które przyciągają potencjalnych partnerów. Inna ciekawostką jaką uraczył badaczy ten niewielki drapieżnik jest jego świecący brzuch. Podobnie jak wiele ryb kieszonkowy rekin ma na skórze brzucha tzw. fotofory, czyli wgłębienia emitujące światło. Ryby żyjące w głębinach wykorzystują je do komunikacji bądź jako kamuflaż i przynętę.

Źródło: wyborcza.pl

środa, 20 maja 2015

Czuć jak meduza

Skąd biorą się okresowe „zakwity” meduz? Dlaczego nagle miliony tych stworzeń pojawia się w jednym miejscu? Naukowcy, prowadzący badania w Zatoce Biskajskiej u wybrzeży Francji, złapali 18 żywych okazów wielkich meduz z gatunku Rhizostoma octopus. Następnie obkleili je czujnikami pozwalającymi śledzić przyśpieszenie i orientację ich ciał, a także czujnikami umożliwiającymi monitorowanie i pomiary morskich prądów. Rhizostoma octopus to gatunek żyjący w północnym Atlantyku, Morzu Śródziemnym i Morzu Irlandzkim. Zwykle ma nie więcej niż 40 cm średnicy, ale zawsze znajdzie się wyjątek od reguły i czasem można spotkać nawet metrowe okazy. Prowadzone badania pokazały, że meduzy instynktownie potrafią wyczuwać oceaniczne prądy i aktywnie poruszać się w przeciwnym kierunku. Prawdopodobnie jest to odpowiedź na uczucie dryfowania. Woda ciągnie zwierzę w jedną stronę, a ono kieruje się w przeciwną. Takie aktywne i ukierunkowane pływanie umożliwia meduzom na zbieranie się w jednym miejscu, dzięki czemu nie są one losowo rozproszone po całym akwenie. Uzyskanie wyniki umożliwią naukowcom rozpoczęcie badań nad „zakwitami” meduz, które w ostatnich latach madowo pojawiają się w różnych miejscach, przez co utrudniają pracę rybakom, a także psują wakacje turystom. Niestety wciąż nie wiadomo w jaki sposób meduzy są zdolne do wyczuwania zmian w otaczającej je wodzie. Dopuszcza się teorię, że do nawigacji mogą wykorzystywać pole magnetyczne Ziemi, w podobny sposób jak inne wędrujące zwierzęta.

Źródło: wyborcza.pl

wtorek, 12 maja 2015

O kobiecie, która sypiała z delfinami

W latach 60 w sekretnym laboratorium na karaibskiej Wyspie Świętego Tomasza, prowadzony był program komunikacji międzygatunkowej. Jego bohaterami były trzy delfiny i młoda Margaret Howe Lovatt. Kobieta nie posiadała naukowego wykształcenia ale była doskonałym, intuicyjnym obserwatorem zachowań zwierząt, co docenił brytyjski antropolog Gregory Bateson. Laboratorium zaprojektowano zgodnie z sugestiami amerykańskiego neurologa dr. Johna Lilly’ego. Zależało mu aby delfiny i naukowcy żyli blisko siebie, co z założenia miało pomóc w wykształceniu u morskich ssaków umiejętności wydawania dźwięków przypominających angielskie wyrazy. Neurolog był zafascynowany mózgami delfinów a Lovatt miała pomóc mu w badaniach. Amerykanka szybko zaprzyjaźniła się ze swoimi trzema podopiecznymi. Spędzali razem dużo czasu na codziennych lekcjach języka angielskiego. Z czasem Lovatt uznała, że powinna żyć z delfinami przez całą dobę i uczyć je tak jak uczy się swoje dziecko. Dr. Lilly zgodził się zalać całe piętro aby kobieta mogła zrealizować swój eksperyment. Górne piętro laboratorium zostało dokładnie odizolowane i wypełnione wodą.Latem 1965 roku rozpoczął się nowy etap eksperymentu. Tym razem wybrano tylko jednego delfina. Był nim samiec Peter, który
wcześniej nie pobierał lekcji. Zgodnie z planem Lovatt i Peter mieli mieszkać ze sobą przez sześć dni w tygodniu, a siódmego dnia delfin miał wracać do swoich towarzyszek. Jak wyglądało wspólne mieszkanie? Lovatt spała na prowizorycznym łóżku umieszczonym na platformie wiszącej pośrodku pokoju, a notatki z obserwacji robiła przy podwieszonym biurku. Delfin również był zainteresowany swoją nową towarzyszką, zwłaszcza jej dziwną dla niego anatomią. Gdy Amerykanka siedziała z nogami w wodzie, Peter przypływał i długo przyglądał się jej kolanom, tak jakby chciał wiedzieć jak one działają. W tym samym czasie Lilly zafascynował się badaniami nad LSD. Neurolog był jednym z niewielu, którzy mieli rządowe pozwolenie na podawanie narkotyku delfinom. Jednak pomimo licznych prób LSD nie działało na delfiny. Lovatt była przeciwna eksperymentom neurologa. Niestety w 1966 roku Lilly stracił zainteresowanie delfinami. Z laboratorium odchodzili pracownicy a projekt stracił finansowanie. Gdy półroczny eksperyment dobiegł końca, laboratorium, w którym mieszkali Margaret i Peter zostało zamknięte. Delfiny zostały przeniesione do drugiego laboratorium Lilly’ego, w Miami. Niestety nowy dom morskich ssaków nie był tak komfortowy jak poprzednie miejsce zamieszkania. Zwierzęta żyły w mniejszym i mało nasłonecznionym zbiorniku. Po kilku tygodniach neurolog zadzwonił do Lovatt i poinformował ją, że Peter popełnił samobójstwo. Delfiny nie oddychają w taki sam sposób jak ludzie.
Nie robią tego automatycznie. Każdy ich oddech jest świadomym wysiłkiem. Gdy ich życie staje się dla nich uciążliwe, biorą ostatni oddech i opadają na dno, by nigdy więcej się nie wynurzyć. Delfin nie potrafił zracjonalizować sobie rozłąki z Margaret, nie rozumiał dlaczego jego towarzyszka odeszła. Pomimo smutnego finału eksperymentu dr Lilly nadal badał komunikację międzygatunkową, przy pomocy mniej lub bardziej naukowych metod. Nigdy więcej nie próbował nauczyć delfiny angielskiego. 

Źródło: wyborcza.pl

środa, 6 maja 2015

Maj z Sea for Society

Sopockie Towarzystwo Naukowe we współpracy z Krzywym Domkiem, firmą Today We Have, Fundacją Litoral, Dream Clubem oraz Trojmiasto.pl ma zaszczyt zaprosić mieszkańców Trójmiasta, na dwa fantastyczne wydarzenia.

20 maja (środa) w Krzywym Domku, o godzinie 18, odbędzie się wernisaż fotografii wykonanych przez kadrę naukową Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk w Sopocie podczas różnych ekspedycji morskich i polarnych. Wystawa jest częścią projektu Mieszkam nad Morzem, przygotowanego w ramach międzynarodowego Programu Sea for Society. Projekt Sea For Society - Morze dla Społeczeństwa jest realizowany w ramach w ramach 7. Programu Ramowego Komisji Europejskiej, w tematyce "Nauka dla Społeczeństwa". Rozpoczynamy od krótkiej opowieści o badaniu mórz, oceanów i Arktyki w wykonaniu profesora Jana Marcina Węsławskiego z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk w Sopocie.

Link do wydarzenia: Kadry


Natomiast 31 maja (niedziela) od 11, Dream Club będzie gościł najmłodszych mieszkańców Trójmiasta. Tego dnia odbędzie się rozstrzygnięcie konkursu "Olimpiada wiedzy o morzu", czytanie bajek edukacyjnych oraz quizy i zabawy edukacyjne. Spotkanie jest częścią projektu Mieszkam nad Morzem, przygotowanego w ramach międzynarodowego Programu Sea for Society. Projekt Sea For Society - Morze dla Społeczeństwa jest realizowany w ramach w ramach 7. Programu Ramowego Komisji Europejskiej, w tematyce "Nauka dla Społeczeństwa".



Link do wydarzenia: Dzień Dziecka