środa, 14 stycznia 2015

Wlewy do Bałtyku

Doczekaliśmy się pierwszego od dawna wlewu do Bałtyku! Na słone i natlenione wody z Morza Północnego naukowcy czekali aż 11 lat. Razem z badaczami cieszą się rybacy, ponieważ takie zjawisko może spowodować zwiększenie liczebności dorszy w naszych wodach. Niestety, wlewy przez Cieśniny Duńskie są coraz rzadsze, a taka sytuacja może spowodować obumarcie części Morza Bałtyckiego. Naukowcy z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie podczas rejsów badawczym na statku „Oceania” wykonali szereg pomiarów na trasie od Głębi Gdańskiej, przez Rynnę Słupską, Głębię Bornholmską, aż po Basen Arkoński. W trakcie rejsów na całym przekroju mierzona jest temperatura, zasolenie, prądy morskie oraz zawartość rozpuszczonego w wodzie tlenu. W trakcie badań okazało się, że na dużych głębokościach woda była bardziej zasolona niż zwykle, co jest dowodem na pierwszy od 11 lat wlew świeżej natlenionej wody z Cieśnin Duńskich. Tamtejsza woda jest gęstsza niż ta bałtycka przez co po wpłynięciu do naszego akwenu opada na dno. Oszacowanie tego jak dużo wody wlało się do Bałtyku wymaga czasu. Niezbędne są dane ze stacji pomiarowych należących do innych bałtyckich państw. Naukowcy sugerują, że było jej dużo więcej niż podczas wlewu z 2003 roku. Jak do tej pory, pomimo kilkunastu lat rejsów „Oceanią”, nie odnotowano tak wysokiego zasolenia w warstwie głębinowej. Niemcy naukowcy, którzy mają do dyspozycji zakotwiczone boje pomiarowe, zakładają, że do Bałtyku wpłynęło prawie 200 km sześciennych wody. Natomiast nasi eksperci, podczas czterej rejsów w roku, badają trasę przemieszczania się gęstej, słonej wody.

Źródło: www.wyborcza.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz